"Golden State"
Hollywood to słynna filmowa dzielnica Los Angeles w Kalifornii. Napis na wzgórzu ma 45 stóp (14 m) wysokości i jest długi na 360 stóp (110 m). Zobaczyć można go tylko z daleka, bezpośredni wjazd i dojście są zabronione.
Widok na centrum Los Angeles, niekoniecznie zawsze skąpanego w słońcu. Niegdyś należące do Hiszpanii, potem Meksyku, ciągle pozostaje hiszpańskojęzycznym miastem.
Obserwatorium Griffitha dla miłośników astronomii oraz... Terminatora. To tutaj kręcono sceny pierwszej części filmu, do której reżyser ostatniej części „Terminator: Genisys” postanowił wrócić w 2015 roku.
Hala koncertowa Walta Disneya przy South Grand Avenue 111. Niesamowitą konstrukcję zaprojektował Frank Gehry, znany na całym świecie amerykański architekt pochodzący z polsko-żydowskiej rodziny. To on zaprojektował Tańczący Dom w Pradze, w Polsce niestety nic.
Aleja Gwiazd w Hollywood na Hollywood Boulevard i Vine Street upamiętniająca sławne osobistości show-biznesu. A przy niej Dolby Theatre (znane niegdyś jako Kodak Theatre) – miejsce gdzie corocznie wręczane są Oscary, Chinese Theatre i Egyptian Theatre.
Hotel Beverly Hills przy Sunset Boulevard. To właśnie ten hotel widnieje na okładce albumu “Hotel California” zespołu Eagles wydanego w 1976 roku. Do dziś utwór pozostaje na szczytach list przebojów wszechczasów.
Two Rodeo to uliczka w stylu europejskim dobudowana do Rodeo Drive – najdroższej ulicy LA ze sklepami luksusowych marek.
.
Molo w Santa Monica – mieście nad Oceanem Spokojnym w metropolii Los Angeles.
Widok na plażę z Palisades Park daleko ciągnącej się promenady na klifie, w sam raz na spacer tuż przed wyruszeniem w daleką drogę.
Tu przy znaku końca Route 66 zaczyna się nasza podróż w kierunku przeciwnym, czyli z samego krańca zachodu na wschód do Chicago. Przed nami 2448 mil, czyli 3939 km drogi.
W rzeczywistości Route 66 kończy się na ruchliwej autostradzie. Ze względów bezpieczeństwa przeniesiono jej umowny koniec na skrzyżowanie ulic 4th Street i Santa Monica Boulevard. Znak na końcu molo wziął się z czasów, gdy na molo można było wjechać samochodem (czyli dojechać na sam kraniec drogi), i tak pozostaje kultowym miejscem do dziś.
Szerokie plaże, całkiem jak ze „Słonecznego patrolu”.
Tablica na samym końcu molo upamiętniająca sławną postać Route 66, hipisa i artysty Roberta Waldmire. Swoje życie spędził w Volskwagenie Busie dosłownie mieszkając na Route 66. Rysował mapy szosy, widokówki z jej znanych miejsc, plakaty, a także szyldy i murale w miastach, przez które przebiega Droga. Do tego często umieszczał na nich dowcipne hasła, a czasem dużo informacji malutkim drukiem. Pacyfista, żyjący bez komórki i internetu, kochający swój dom – Route 66.
Pierwszy sklep na Route 66 nazywa się „66 to Cali”. Można tu kupić t-shirty i tablice – wszystko „Proudly Made in the USA” – dumnie wyprodukowane w Stanach Zjednoczonych. Uśmiechnięty Shawn spędził z nami godzinę przygotowując nas do drogi.
.
Jeden z dwóch Wigwam Motel przy Route 66 – tu w San Bernardino Kalifornia. Każdy wigwam mieści jeden pokój z łazienką! Sama konstrukcja jest betonowa.
Pierwszy na świecie McDonald’s powstał w San Bernardino w 1940 roku. Dzisiaj mieści się tu już tylko muzeum.
Rancho Butelkowych Drzew pośród pustkowia w Oro Grande Kalifornia. Przecudowne miejsce, zwłaszcza tuż przed zachodem słońca, gdy nisko padające promienie odbijają się od kolorowego szkła. Wiatr porusza metalowymi elementami, całkiem jakby wygrywał na nich swoje melodie. Małe kolibry przylatują do mini wodopojów urządzonych na tych butelkowych drzewach. Niezapomniane przeżycie.
Motel Route 66 w Barstow Kalifornia – dla nas pierwsza noc w trasie. Wymarzone miejsce na prawdziwie amerykański nocleg – pokoje z okrągłymi łóżkami, a dwa metry od łóżka... stawiamy samochód na parkingu tuż pod oknami pokoju.
Motel od 35 lat prowadzi cudowne małżeństwo z Indii (od ponad 50 lat mieszkają w USA). Sam motel istnieje od 1860 roku! Na miejscu zobaczyć można stare fotografie z 1928 roku, kiedy całe Barstow to był tylko motel i posesja z jednym budynkiem po drugiej stronie ulicy. Właściciele są kopalnią wiedzy o Route 66. Przekazali nam wiele niezwykle praktycznych aktualnych informacji, łącznie z podróżą „poza szlakiem” do Las Vegas i Wielkiego Kanionu.
Calico Ghost Town w Yermo Kalifornia – miasto widmo, powstałe w 1881 roku tuż przy kopalniach srebra. W ciągu 12 lat wydobyto z nich kruszec wartości 20 milionów $(!). Niestety, miasto trwało tak długo jak i gorączka srebra, i szybko opustoszało. Dzisiaj odrestaurowane, z licznymi sklepikami i restauracjami, przyciąga turystów chcących na własnej skórze przekonać się jak to na Dzikim Zachodzie bywało. Budynki zachowały się w stanie oryginalnym, w teren pokopalniany wyjeżdża ciufcia z rubasznym przewodnikiem, a w sklepach kupić można cukierki w kolorowych papierkach prosto z ogromnego słoika na starej ladzie. Nad miastem unosi się duch rewolwerowców, i nie wiesz co cię może spotkać na piaszczystej głównej ulicy miasteczka...
Peggy Sue’s 50’s Diner w Yermo – restauracja żywcem wyjęta z amerykańskich filmów lat 50. Boksy z kanapami, długa lada z obrotowymi krzesłami, landrynkowe kolory. I uśmiechnięte kelnerki uwijające się między stolikami, dolewają kawę z dzbanka. Do jedzenia hamburgery, wielkie kanapki z mięsem, i lody z polewami na deser. Po obiedzie obejrzeć można kolekcję zdjęć ze świata filmowego (obecna właścicielka przez lata pracowała z gwiazdami kina) oraz kupić piękne pamiątki i zabawki w sklepie przy restauracji.
Najwyższy na świecie termometr w Baker Kalifornia ma 134 stopy wysokości (41 metrów) i jest bramą do Doliny Śmierci, w której w lipcu 1913 roku odnotowano najwyższą na świecie temperaturę 134 st. F (57 st. C). Rekord upału nie pobity do dnia dzisiejszego. A przecież temperatura mierzona jest w cieniu...
Baker leży przy trasie I 15, nie przy Route 66, która leci dołem. Nie mogliśmy nią jednak jechać, bo jak nam powiedział Ved w Barstow, zalane zostały mosty na tym odcinku i droga jest nieprzejezdna. Takie rzeczy zdarzają się na Route 66.
Miasteczko Needles z rzeką Kolorado, która stanowi granicę pomiędzy stanem Kalifornia i Arizona. To tu, na moście, który już nie istnieje, kręcono przedostatnią scenę „Konwoju”, gdzie Gumowa Kaczka pod ostrzałem policji stanowej i wojska spada z mostu do rzeki. Ale, jak powiedział Kris Kristofferson w ostatniej scenie filmu: „Co by to było, gdyby kaczka nie umiała pływać?” :-)
